Forum Chrzescijanski Klub Mlodziezowy Strona Główna Chrzescijanski Klub Mlodziezowy
www.ckm.org.pl
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

moja droga przyjscia do Pana

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chrzescijanski Klub Mlodziezowy Strona Główna -> Nawrócenie...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
christian
Gość






PostWysłany: Wto 22:06, 06 Cze 2006    Temat postu: moja droga przyjscia do Pana

Pisałem to kilka lat temu:)


Tak, doskonale to pamiętam. Stało się to niedawno. Wszystko zmieniło się w moim życiu; coś co było bezsensem nabrało rangę bardzo ważnej wartości. Pamiętam dokładnie ostatnie chwile, które spędziłem jako „stary człowiek”..
Była chyba wiosna, razem z kolegami spotkaliśmy się tam gdzie zawsze, na małym strychu; robiliśmy tam różne złe rzeczy, pamiętam jak pierwszy raz zapaliliśmy sobie.. Niepokój, ale wyluzowanie, strach, ale radość...
Przed tym jak poznałem tych ludzi z którymi bywałem na green hous’ie zacząłem brnąć w kłopoty. I to bardzo poważne, kolejny raz wystawiłem się na pośmiewisko ludzi, obelgi mojego ojca, dobiłem wszelkie ambicje – kolejny raz przez własną głupotę, wpakowałem się w problemy z graffiti. (mówię kolejny, ponieważ sprawa graffiti – co jakiś czas pokazywała rangę mojej głupoty na tamten czas.) Wtedy poczułem jak praktycznie sprawdza się przysłowie, które testuje przyjaciół.. Ci którzy malowali ze mną wsypali mnie... Najsmutniejsze było jednak to, że nie interesowali się w ogóle tym, nie obchodziło ich to jak to ze mną będzie. Decyzją pani dyrektor było to, by odnowić mur, kilkanaście metrów kwadratowych ściany, nie na pałało mnie optymizmem – wtedy poznałem pewnego człowieka, który bardzo mi w tedy pomógł; pomógł mi odnowić ta ścianę, korzystając ze sprzętu który był jego własnością. Tak zaczęła się przyjaźń, przyjaźń wypróbowana (tak przynajmniej wtedy myślałem).
Kiedy sprawa opędzlowanej ściany wyszła na jaw. Tchórzliwie nie pokazałem się w domu. Po poszukiwaniach, które trwały nie wielki czas, znalazła mnie tam (czyli na strychu) moja starsza siostra. Wiele razy mówiła mi o nowym życiu, o Panu Jezusie, o wielkim zbawieniu... Szczerze powiedziawszy nic z tego nie pamiętam, co w tedy mi mówiła. Zapadło mi jednak w pamięci pewne stwierdzenie mojej siostry – „Jeśli chcesz zmieniać świat, to zacznij od siebie”. „Ja?” – pomyślałem. Wówczas jako bardzo ortodoksyjny hiphopowiec, który żył w przeświadczeniu, że należy głosić to, że w Polsce jest źle, dostał strzału prosto w plecy stwierdzeniem, że moja muzyka po prostu jajko wnosi do tego czy żyje nam się lepiej itd. itd. Myślę, że to był jakiś krok, który pozwolił mi uczynić Pan Bóg.
Pod koniec roku szkolnego, w czasie rozdania świadectw – otrzymałem po prostu to na co zasługiwałem. Niestety nie zasługiwałem na zbyt wiele, przez to mój tata postanowił popsuć mi wakacje... Kiedy mijał kolejny tydzień siedzenia w domu i nic nie robienia, mając szlaban na wszystko. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, moja nienawiść do wszystkiego sięgała zenitu. Wtedy siostra zaproponowała mi wyjazd chrześcijan w góry. Znałem tych ludzi, przyjaciół mojej siostry, pobożnych i dobrych. Nigdy nie chciałem mieć kontaktu z tego typu ludźmi, nie obchodziło mnie to co mówią, na czym się opierają. Nie wiem dlaczego zrobiłem to i sam poszedłem do człowieka którego bardzo nie lubiłem, przez jeden incydent który zdarzył się w przeszłości. Pan Bóg przełamał we mnie wstyd. Dobrowolnie pojechałem na obóz, gdzie tylko się modlą i czytają Pismo Św. tak wtedy myślałem. Poznałem bliżej człowieka, którego kiedyś tak bardzo nie lubiłem, powiem nawet, że bardzo się z nim zaprzyjaźniłem. To on pytał mnie jak Pan Bóg działa w moim życiu i co robię teraz by być z Bogiem kiedyś w niebie. Pokazał mi fragmenty w Biblii, które zniszczyły moje myślenie w kwestii zbawienia, pokazał, że nie przez to co jakim jestem będę zbawiony.. „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar. Nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.” Efez. 2,8-9. Powiedział mi również, ze mnie również to dotyczy; „Gdyż wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” Rzym. 3,23, a co więcej przez mój grzech jestem skazany na śmierć; „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć (...) Rzym. 6:23.
„Jak to, czy musze umrzeć?” – pomyślałem. „Nie!” – „Wierz w Pana Jezusa Chrystusa, a będziesz zbawiony” Dz. 16,31.. „Zapłatą za grzech jest śmierć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” Rzym. 6,23. Zrozumiałem, że tylko w Panu Jezusie jest ocalenie. Jak myślisz co wybrałem? Nie widziałem innego wyjścia.. Wieczorem 7 sierpnia wyszedłem przed budynek w którym mieszkaliśmy, starałem się by nikt za mną nie szedł. Wyznałem w tedy Panu Bogu to, że nie chce tak dłużej żyć, że chce by zmienił mnie, pokazał swoje działanie w moim życiu, prosiłem by wybaczył mi moje grzechy.. Od tamtej pory życie moje zmieniło się. Pan Bóg zmieniał mnie i to co było grzechem w moim życiu.. Wiele by opowiadać co uczynił dla mnie, za to codziennie mu dziękuje. Dzięki Niemu teraz mam radość z życia i znalazłem to co królowie niegdyś szukali i znaleźć nie umieli. Chciałbym jeszcze się z tobą podzielić tym co stało się po przemianie, która we mnie zaistniała. Może to nie codzienna wieść dla człowieka, ale kilka miesięcy po tym jak powiedziałem Panu Bogu tak, poznałem swojego brata, nigdy nie przypuszczałem, że mój tata miał kiedyś inną żonę. Chwała Panu Bogu, że poznałem brata po tym jak się nawróciłem, w przeciwnym wypadku użył bym to przeciwko mojemu tacie. Jednak Pan Bóg przemienił to w miłość do mojego ojca.
Byłem wtedy w 3 klasie gimnazjum wiec stałem u progu wyboru szkoły, nigdy bym nie pomyślał ze człowiek o marnych ambicjach jeśli chodzi o naukę, będzie zabiegał o szkolę o takim poziomie. Modliłem się w tej sprawie często do Pana Boga i wierzyłem, że mnie wysłucha. I co się okazało? Że Panu Bogu spodobało się dać mnie do tej szkoły; dostałem się jako ostatni z ostatnich.. Jako 99 w klasie mat-inf : ) Mam nadzieje, że moje świadectwo przyjścia do Pana Boga, posłużyło do twojego zbudowania. Chwała niech będzie Panu Bogu.

„Lecz moim szczęściem być blisko Boga. Pokładam w Panu, w Bogu nadzieję moją, Aby opowiadać o wszystkich dziełach twoich.” Ps 73,28
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Chrzescijanski Klub Mlodziezowy Strona Główna -> Nawrócenie... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin